poniedziałek, 17 listopada 2014

"Ukryte"

A: Nalanie wody z dzbanka do szklanki. Przejście kilku kroków. Banał? A gdyby zrobić to samo z zamkniętymi oczami? No już nie jest tak super. Tymczasem to codzienność bohaterów filmu „Imagine”. Najprostsze czynności kosztują ich mnóstwo wysiłku. 

M: Nie próbujcie tego w domu. 

A: Słoneczna Lisbona. Do prestiżowego ośrodka dla niewidomych dzieci przyjeżdża nowy instruktor orientacji w przestrzeni – Ian. Ma dość niekonwencjonalne metody uczenia echolokacji, które wzbudzają niechęć jego przełożonych – próbuje przekonać podopiecznych do poruszania się bez białej laski. Jedna z bohaterek, młoda Niemka Eva nie chce pokazywać swojej niepełnosprawności światu, ucieka przed litością społeczeństwa. Metoda Iana, to dla niej szansa na skosztowanie normalnego życia. 

M: Spotkałam się z takim podejściem i to właśnie u kobiety, nie niewidomej, ale znacznie niedowidzącej. Trzymam kciuki za Evę i wszystkie inne niewidome kobiety. To dla nich chyba bardzo ważne. 

A: Reżyser – Andrzej Jakimowski, mistrzowsko wciąga widza nie tylko w atmosferę filmu, ale też sprawia, że momentami można wręcz zapomnieć o tym, że samemu się widzi. Ukrywa elementy, których nie dostrzegają bohaterowie, żebyśmy poczuli się jak oni. Ich zwyczajne funkcjonowanie wywołuje szybsze bicie serca – niesamowite ile napięcia można schować w przechodzeniu przez ulicę. 

M: To bardzo ciekawe, co piszesz. Zapomnieć o tym, że samemu się widzi. Tym jednym zdaniem zachęciłaś mnie do obejrzenia. 

A: Nauczyciel też się potyka, nie wszystko mu wychodzi. Widać ile dobrego robi, ale nie sposób też pominąć rzeczywistego zagrożenia. Czy mimo niebezpieczeństw warto? Odpowiedź na to pytanie reżyser zostawia widzom, nie dostajemy jej wprost. 

M: Najlepszy nauczyciel jest najwierniejszym uczniem, mówi mądra sentencja, a Czesław Mozil śpiewa, że drogo płaci ten, który wybrał nic nie tracić. Zdaje się więc, że warto. 

A: Ian daje swoim podopiecznym lekcję samodzielności, wytrwałości, wyobraźni i korzystania z wyostrzonych innych zmysłów niż wzrok. Z resztą to nie tylko lekcja dla nich, ale też dla nas, widzących. Inspiruje do zwracania uwagi na drobiazgi, które normalnie gdzieś by umknęły. Kto by pomyślał ile może się kryć za dźwiękiem, czy zapachem... Ten film po prostu subtelnie otwiera oczy.



0 komentarze:

Prześlij komentarz